poniedziałek, 26 maja 2014

Rozdział 3

Louis obudził się o 6:30 i przetarł dłońmi zaspane oczy. Wiedział, że wszyscy jeszcze śpią, więc podparł się na łokciu i przyglądał śpiącemu Harry'emu. Odgarnął z jego czoła kilka loczków i złożył delikatny pocałunek na czubku jego głowy, nie zauważając, że chłopak już nie śpi.
- Miły poranek - zamruczał brunet, a Louis zarumienił się mocno i odsunął od niego delikatnie. Schował głowę w poduszkę i zamknął oczy, nagle uderzyły w niego wspomnienia ostatniej nocy, Harry i Nick.. Szatyn zacisnął pięści, dopiero po chwili rozumiejąc, że to był tylko koszmar. Ale ten 'tylko koszmar' sprawiał mu straszny ból, obawiał się, że jego sen, kiedyś stanie się prawdziwy, a bardzo tego nie chciał.
Harry zauważył, że Louis leży spięty, a jego oddech jest przyspieszony i zrozumiał, że chłopakowi zapewne wszystko się przypomniało. Objął go ramieniem i delikatnie do siebie przyciągnął.
- Już dobrze Loueh. To był tylko sen. - szepnął wprost do jego ucha, a przez ciało Louisa przeszedł dreszcz. Lubił, gdy zielonooki był tak blisko niego, lubił czuć go w pobliżu.
- B-boję się, że ten sen okaże się kiedyś prawdziwy - szepnął starszy chłopak, patrząc prosto w zielone tęczówki przyjaciela. 
- Nie stanie, nie martw się Boo Bear - powiedział spokojnie Harry, a Louis uśmiechnął się mimowolnie. Harry był taki wspaniały, a w dodatku nie naciskał, aby o wszystkim porozmawiać. Louis był spokojny, bo wiedział, że będzie mógł powiedzieć wszystko Harry'emu, gdy będzie na to gotowy.
Szatyn wstał z jego łóżka i posłał mu delikatny uśmiech.
- Pójdę się wykąpać - powiedział oblizując usta.
 Harry skinął głową i patrzył na oddalającego się do łazienki do Louis'a. Przygryzł wargę i skupił wzrok na jego tyłku, musiał przyznać, że tyłek szatyna był świetny.
Louis wziął szybki prysznic i sięgnął ręką do wieszaka, próbując złapać ręcznik. Chłopak klepnął się dłonią w czoło, gdy zdał sobie sprawę, że jego puszysty, czarny ręcznik, znajduje się w jego torbie. Chłopak wciągnął głośno powietrze i zdecydował się krzyknąć.
- Haaary! Przyniesiesz mi ręcznik? Jest w mojej torbie! - krzyknął szatyn tupiąc nerwowo nogą. Co prawda, Harry widział go kiedyś nago, ale Tomlinson leżał wtedy w wannie pełnej piany, a teraz stał całkiem nagi.
Styles wstał szybko i zaczął przeszukiwać torbę Louisa.
- Bokserki też możesz przynieść! - dodał szatyn, gdy Harry wyjął z torby ręcznik. Chłopak przeszukał ponownie torbę, wyciągając z niej parę czarnych bokserek. Bez pukania wszedł do łazienki, na samym środku zastając nagiego Louis'a, który mocno się zarumienił. Styles zlustrował jego ciało wzrokiem i przygryzł wargę, zauważył, że rumieniec wkrada się także na szyję starszego chłopaka. Dwudziestolatek zaśmiał się dźwięcznie i podał szatynowi ubrania, po czym wyszedł z łazienki.
Louis wytarł się puszystym ręcznikiem i założył bokserki. Wyszedł z łazienki i wyjął z torby malinowe spodnie i białą koszulkę w różowe paski. Chłopak zerknął okiem na Harry'ego, który właśnie zabrał swój ręcznik i poszedł do łazienki.
Wszyscy jeszcze spali, a z łazienki dochodził szum wody. Jeśli Harry brał prysznic, oznaczało to, że wyjdzie z łazienki za piętnaście minut. Louis wiedział, że nie powinien tego robić, ale strasznie chciał się dowiedzieć, dlaczego Harry tak szybko zamknął laptopa. Niebieskooki otworzył laptopa i wpisał hasło, które Harry mu kiedyś podał.  Sądził, że zobaczy rozmowy z Nickiem lub z kimś innym, jednak to co zobaczył, wprawiło go w osłupienie. Na ekranie laptopa widniało nie co innego, jak fanfiction o Larrym! Chłopa poczuł, że szybciej oddycha, gdy zauważył, że w tym fanfiction jest bardzo dużo scen +18. Zamknął szybko laptopa, gdy zorientował się, że szum wody ucichł. Odłożył komputer  na swoje miejsce i jak gdyby nigdy nic położył się na swoim łóżku, zamykając oczy.

                                                             ****

Koncert jak zawsze przeminął w miłej atmosferze. Teraz chłopcy jechali do hotelu, ponieważ czekały ich dwa dni wolnego. Po dziesięciu minutach jazdy chłopcy byli w hotelu, udało im się zarezerwować wielki apartament dla pięciu osób.
- Co wy na to, żeby dzisiaj ostro zabalować? - zaproponował Liam siadając na jednym z łóżek.
Chłopcy przytaknęli zgodnie głowami, więc wszyscy zeszli do auta i zostali zawiezieni do najbliższego klubu.
Liam i Zayn od razu udali się na parkiet, Niall usiadł przy barze razem z Louisem i Harrym. Chłopcy zamówili drinki i wypili je szybko. Horan zaczął rozmawiać z jakąś brunetką, zamówił dla niej drinka i poszli usiąść na jednej z wielkich kanap, aby spokojnie porozmawiać.
Harry rozejrzał się wokoło, ale nigdzie nie zauważył Liama i Zayna. Westchnął bezgłośnie i zamówił kolejne drinki dla siebie i Lou. Po kilku minutach i drinkach obaj byli wstawieni, chociaż Louis nie był tak bardzo pijany jak Harry.
- Harry, nie będziesz nic pamiętał, gdy wytrzeźwiejesz, prawda? - spytał Tomlinson, kładąc dłoń na kolanie chłopaka.
- Nie - wymamrotał chłopak uśmiechając się głupio.
Szatyn wstał, ciągnąc go za rękę do toalety, od razu po wejściu do łazienki, niebieskooki przygniótł Harry'ego do ściany i wpił się zachłannie w jego usta. Brunet odwzajemnił pocałunek, od razu go pogłębiając. Żaden z nich nie zauważył, że z jednej z kabin wyszedł właśnie Payne razem z Malikiem. Louis i Harry nie zwrócili na nich uwagi, nie zauważyli nawet, że wyszli oni z jednej kabiny.  Liam postanowił oddzielić od siebie chłopców, gdy zauważył, że Harry wkłada dłonie w bokserki Louisa.
Payne wziął pod ramię Harry'ego, który ledwo trzymał się na nogach. Louis patrzył zawstydzony na niego i Zayna. Chłopcy poszli do auta, a Liam wrócił do klubu po Horana. Harry i Louis siedzieli obok siebie, a Zayn właśnie zasnął. Loczek skorzystał z okazji, że nikt ich nie widzi i usiadł okrakiem na kolanach Louisa, zaczynając całować go po szyi. Louis był mu uległy poniewaz także był pijany. Nie przeszkadzało mu to, że dłonie Stylesa, są pod jego koszulką i gładzą jego plecy. Nie przeszkadzało mu to, że Harry właśnie klęka między jego nogami i próbuje zdjąć jego spodnie. Wszystko przerwał Horan, który nagle wsiadł do auta razem z Liamem.
- Boże Harry, pogięło cię? Co ty wyprawiasz? - warknął sadzając zielonookiego na fotelu. Chłopak nie odezwał się, tylko skrzyżował ręce na piersi i siedział obrażony. Louis nie mógł przestać się śmiać.
Po piętnastu minutach męczącej jazdy chłopcy byli w swoim apartamencie. Zayn zaniósł Harry'ego do jego łóżka, a sam położył się do siebie i szybko zasnął.
- Chcę spać z Lou! - zażądał loczek uderzając pięścią w poduszkę. Tomlinson rozebrał się do bokserek i położył się przy nim. Harry patrzył na niego z szerokim uśmiechem na ustach.
- Chcę cię dotykać - wymamrotał brunet i nie słuchając protestów przyjaciela, zsunął jego bokserki i wszedł pod  kołdrę.
- Ha-Harry.. - wybełkotał Louis, czując jak Harry przejeżdża językiem po jego wejściu. Z jego ust wyrwał się cichy jęk, przez co Liam szybko odkrył kołdrę. Louis zarumienił się mocno i wciągnął szybko bokserki, było mu strasznie wstyd.Położył Harry'ego wygodnie na łóżku.
- Nie róbcie nic głupiego - powiedział Payne grożąc im palcem.
Harry zaśmiał się cichutko i patrzył z uśmiechem na Louisa, który zamknął oczy. Wszyscy położyli się już do swoich łóżek i spali. Wszyscy, z wyjątkiem Louisa i Harry'ego.
Louis nie mógł spać, bo Styles co chwilę się do niego dobierał, a Harry nie mógł spać, bo miał straszną ochotę na dwudziestotrzylatka. Od pięciu minut, loczek nawet nie wyciągnął ręki w stronę  przyjaciela, więc spokojny już Louis, zamknął oczy i zaczął zasypiać. Po chwili jego oddech był równy i spokojny, więc dwudziestolatek wiedział, że chłopak już śpi. Zrobiło mu się nagle strasznie gorąco, więc rozebrał się do naga. Stwierdził, że Tomlinsonowi też gorąco więc ściągnął także jego bokserki i wtulił się w jego ciało. Louis objął go ramieniem, przyciągając do siebie i tuląc mocno i już po chwili brunet zapadł w głęboki sen.

Louis obudził się o jedenastej  nad ranem i zamarł, widząc przy sobie nagie ciało loczka. Jego oddech przyspieszył, nikogo prócz nich nie było w pokoju. Szatyn był przerażony, ponieważ nie wiedział co się działo. Leżał przez chwilę i patrzył na śpiącego Harry'ego. Po chwili wszystko mu się przypomniało. Wiedział, że nie zrobili nic, czego później mogliby żałować. Chłopak szybko chciał wstać z łóżka, jednak  brunet zbyt mocno go tulił. Zrezygnowany przytulił go do siebie i nawijał na palce jego loczki. Po chwili chłopak zaczął się budzić. Strasznie bolała go głowa, spojrzał z przerażeniem na Louisa, ale ten uśmiechał się ciepło.Jego oczy rozszerzyły się, gdy spostrzegł, że szatyn jest nagi. Patrzył na jego ciało oblizując usta, na policzki Lou wstąpiły rumieńce.
Harry przysunął się do Louisa, tak, że ich twarze dzieliło tylko kilka centymetrów. Spojrzał prosto w błękitne tęczówki przyjaciela. Brunet przysunął się jeszcze bliżej, ich usta prawie się stykały. A tym momencie drzwi pokoju otworzyły się i do środka wpadł roześmiany Liam, zaraz za nim wszedł Niall i Zayn.
Louis i Harry odsunęli się od siebie i przykryli szczelnie kołdrą.
- Pamiętacie co wczoraj się działo? - spytał Liam poruszając zabawnie brwiami. Harry zarumienił się mocno, bo przypomniało mu się wszystko co wczoraj robił. Był zdziwiony, bo zazwyczaj nie pamiętał, co się działo, gdy był pijany. Trójka chłopaków poszła do salonu, w którym stały dwie kanapy i wielki plazmowy telewizor. 
- Przyjdźcie jak się ubierzecie! Obejrzymy film! - krzyknął Zayn siadając na kanapie, tuż obok Liama. Niall usiadł obok nich i oparł sie wygodnie. Wziął do ręki jedną z paczek chipsów i zaczął jeść.
Louis nasunął na siebie bokserki i wstał z łóżka. Miał wielką ochotę pocałować Harry'ego, ale planował zrobić to dopiero wieczorem. Szatyn założył szare dresowe spodnie i luźny czarny t-shirt. Harry założył swoje czerwone bokserki i czarne dresowe spodnie. Wsunął przez głowę jakąś koszulkę i poszedł do salonu. Usiadł na kanapie, która była wolna, zaraz za nim do salonu wszedł Louis i usiadł obok bruneta, który niepewnie objął go ramieniem.
- Nie powiecie nikomu, o tym co się wczoraj stało? - spytał niepewnie Harry.
Wszyscy pokręcili głową, więc chłopcy odetchnęli  z ulgą. Zayn włączył jakiś film sensacyjny. Wszyscy oglądali go z zaciekawieniem. Nikt nie zauważył, że Liam i Zayn cały czas trzymają się za rękę. 

Film skończył sie po dwóch godzinach. Niall poszedł do łazienki, a  Liam i Zayn wyszli na spacer. Louis spojrzał na Harry'ego i oblizał usta.
- Uhm.. Harry.. Tak sobie pomyślałem... Może poszlibyśmy na jakąś kolację? - wymamrotał, na co Harry uśmiechnął się szeroko.
- Bardzo chętnie Lou, bardzo chętnie.. 

----------------------------------------------------------------------------------------------------

Informuję ponad 70 osób, więc liczyłam na więcej komentarzy pod rozdziałami.. No ale trudno. Nie będę się tu rozpisywać, bo połowa  z was nie czyta tych notek.  Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba. Do następnego x
A i jeszcze takie małe pytanko: Chcecie żeby były scenki +18? 
Napiszcie w komentarzach :) 



poniedziałek, 19 maja 2014

Rozdział 2

Informuję ponad 70 osób, więc kolejny rozdział pojawi się, gdy pod tym będzie minimum 35 komentarzy. 
Czytajcie notkę pod rozdziałem. 

                                                                            ****

Była już dziesiąta rano, a Louis i Harry nadal spali, zmęczeni wczorajszym koncertem. Obaj zapomnieli, że dzisiaj miał odbyć się bardzo ważny wywiad, który zaczynał się o jedenastej. Niall od dwudziestu minut dobijał się do drzwi ich pokoju, teraz dołączyli do niego także Zayn i Liam. Żaden z chłopców nie słyszał głośnego pukania do drzwi, mięli bardzo twardy sen. W końcu Niall wpadł na genialny pomysł i pobiegł do recepcji po klucz. Wrócił pod drzwi pokoju numer 45, który należał do Stylesa i Tomlinsona. Otworzył drzwi  i chłopcy po cichu weszli do środka. Liam usiadł na fotelu a Zayn i Niall wzięli z ławy dwa kubki i nalali do niej lodowatej wody. Malik stanął przy łóżku Harry'ego, a Irlandczyk przy łóżku Louisa. Blondyn dał znak Zayn'owi i chłopcy równocześnie wylali kubek wody, na swoich przyjaciół, którzy przerażeni zerwali się z łóżka. Liam zwijał się ze śmiechu, gdy zbudzeni chłopcy zaczęli gonić po pokoju przyjaciół, którzy ich zmoczyli. Payne spojrzał na zegarek i spoważniał.
- Za pół godziny musimy być na wywiadzie.. - mruknął chłopak wstając i idąc do kuchni. Zrobił chłopcom kanapki i położył je na stole. Payne był taki opiekuńczy, zupełnie jak ich ojciec, ale potrafił zaszaleć.
Chłopcy szybko zjedli kanapki i popili je sokiem.
Louis podszedł do szafy i zaczął się ubierać, słuchając zrzędzenia Liama, który go popędzał. Szatyn założył czarne spodnie i podwinął je do kostek. Założył czerwony długie skarpetki i czarne vansy, a do tego dżinsową koszulę. Rozglądnął się po pokoju, ale nigdzie ni zobaczył Harry'ego. Razem z Liam'em i resztą zespołu poszedł do busa i zobaczył w nim bruneta. Chłopak miał na sobie obcisłe czarne rurki i bordowy sweter. Wygląda przepięknie pomyślał szatyn i usiadł obok niego. Zastanawiał się, jakim cudem jego przyjaciel wygląda tak wspaniale, skoro wyszykował się w dziesięć minut. To był chyba jego rekord, bo zawsze trzeba było za nim czekać.
Harry patrzył w okno, łokieć Louisa szturchał go na zakrętach. Miło było siedzieć obok szatyna, zielonooki zawsze czuł się przy nim bezpiecznie. A za każdym razem, gdy niebieskooki go dotknął, czuł motylki w brzuchu. Ani się obejrzał, a byli na miejscu.
Chłopcy wysiedli z busa i wyszli z autokaru, jak zawsze przywitały ich głośne piski fanów.  Chętnie by się zatrzymali, aby rozdać kilka autografów i zrobić kilka zdjęć, ale nie mogli, ponieważ zaraz mieli wywiad.
Zespół siedział już na kanapie, Harry usiadł obok Louisa, a ekipa przygotowywała się do rozpoczęcia wywiadu.  Louis spojrzał na bruneta, który siedział obok niego i odgarnął kilka loczków z jego czoła, nie zauważając, że wywiad już się zaczął. Chłopak zawstydzony odsunął się od przyjaciela, ale ten uśmiechnął się do niego z wdzięcznością. na widok tego uśmiechu Louis poczł motylki w brzuchu. Uwielbiał uśmiech Harry'ego, a jeszcze bardziej podobały mu się dołeczki, które tworzyły się w policzkach chłopaka.
- Harry, jakie relacje łączą cię z Nickiem? - spytała nagle reporterka - chodzą plotki, że jesteście razem.
- Nick to mój przyjaciel. Nie jesteśmy razem, nie moglibyśmy być, bo jestem heteroseksualny. - odpowiedział Harry, na co Louis lekko się skrzywił. Nie wiedział, czy jego przyjaciel okłamuje reporterkę, czy mówi prawdę. Starał się o tym teraz nie myśleć i skupić się na wywiadzie.
Resztę wywiadu chłopcy spędzili na opowiadaniu o tym, jak wygląda ich dzień. Mówili, że mimo wszystko starają się żyć normalnie, nie zapomnieli również dodać, że bardzo kochają swoich fanów. Byli im naprawdę wdzięczni, bo wiedzieli, że gdyby nie oni, nie byłoby ich tu, a One Direction by nie istniało.
Zespół udał się do busa, mięli teraz jechać do hotelu i odpocząć, a wieczorem  miał odbyć się kolejny koncert. Chłopcy mieli bardzo dużo do zrobienia, musieli się spakować, ponieważ po  koncercie musieli udać się na drugi koniec kraju. Trasa była męcząca, ale opłacało się. Bardzo lubili uszczęśliwiać swoich fanów.

                                                                                   ****

Harry i Louis siedzieli  w swoim pokoju i pakowali ubrania do walizek. Robili to już od trzydziestu minut i ich pakowanie właśnie dobiegało końca. Harry skończył się pakować pierwszy i rzucił się na swoje łóżko, aby choć chwilę odpocząć.
Szatyn skończył pakowanie pięć minut później i usiadł na swoim łóżku, biorąc do ręki gitarę. Zaczął grać i śpiewać Little Things, a po chwili dołączył do niego Harry.
Brunet usiadł na łóżku i śpiewał, patrząc w błękitne jak ocean oczy Louisa. Czuł się wspaniale, robił właśnie to, co kochał. Nie mógł uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Ta chwila była po prostu magiczna. Marzył o niej od bardzo dawna, a nieczęsto zdarzało się, że zostawał z Tomlinsonem sam na sam. W pewnym momencie brunet przestał śpiewać i wsłuchiwał się w przepiękny głos swojego przyjaciela. Według niego, Louis brzmiał jak anioł, no i wyglądał jak anioł. Nigdy nie widział nikogo tak idealnego jak Tomlinson.
Szatyn skończył śpiewać i uśmiechnął się do Harry'ego.
- Harry, słuchaj, chciałem ci powiedzieć, że... - zaczął Louis, ale nie było mu dane dokończyć bo właśnie w tym momencie do pokoju wszedł Niall i poinformował ich, że muszą już jechać niebieskooki westchnął smutno i wstał, biorąc swoją walizkę, po czym w trójkę udali się do tour busa. Louis i Harry jak zawsze usiedli razem.
- Co chciałeś mi powiedzieć? - zagadnął Harry i spojrzał na swojego  przyjaciela.
- Nie ważne.. - mruknął szatyn, który stracił pewność siebie. Był już zdecydowany, że powie o wszystkim loczkowi, póki miał taką szansę. Był romantyczny nastrój po śpiewaniu piosenki no i byli sami. I oczywiście Irlandczyk musiał to wszystko zepsuć.. Szatyn nie wiedział, kiedy znów poczuje się na tyle pewny siebie, aby wyznać miłość chłopakowi, z którym przyjaźni się od czterech lat.
Louis tak bardzo się zamyślił, że zanim sie spostrzegł, stali już pod arenę, pod którą stały setki fanek. Chłopcy wyszli z busa i podeszli do fanów. Mieli pięć  minut na to, aby zrobić kilka zdjęć, przytulić się i rozdać autografy. Jakiś fan podszedł do Harry'ego i pocałował go w policzek. Brunet zauważył zazdrosne spojrzenie Louisa i pytająco uniósł brwi, ale chłopak tylko lekko się zarumienił i odwrócił wzrok.
Piętnaście minut później zespół ćwiczył przed koncertem. Śpiewali właśnie piosenkę You & I, Louis nie mógł się powstrzymać i zerkał na zielonookiego, z lekkim uśmiechem. Harry wyglądał teraz tak pięknie. Miał na sobie białe rurki, które idealnie opinały jego zgrabny tyłek. Szatyn miał ochotę podbiec do niego i klepnąć go  w tyłek, ale powstrzymał się. Zaczęli śpiewać Over again i już za chwilę, mięli wystąpić przed tysiącami fanów.
Koncert zaczął się o dziewiętnastej, Louis biegał po scenie razem z Niallem i wygłupiali się. Bardzo często zdarzało im się wariować podczas koncertów. Louis schylił się, aby podnieść Irlandczyka z ziemi, ale wyprostował się szybko, gdy poczuł, że ktoś uderza go w tyłek. Odwrócił się i zobaczył roześmianego Harry'ego. Chłopak zaczął uciekać po całej scenie, a Louis biegł za nim. Dogonił go po chwili i skoczył na niego, przez co obaj upadli na ziemię tak, że Louis leżał na Harrym, obaj śmiali się głośno i patrzyli sobie w oczy. Czuli się wspaniale, gdy mogli się wspołnie wygłupiać. Chłopcy podnieśli się szybko, gdy fani zaczęli krzyczeć "Larry". 
 Koncert skończył się po trzech godzinach, więc wszyscy, bardzo zmęczeni, udali się do busa. Louis położył się na swoim małym, ale wygodnym łóżku i zasnął już po minucie, bo był wyczerpany. Harry wszedł do busa zaraz po nim i położył się na łóżku, które znajdowało się naprzeciw łóżka szatyna.
Brunet wyjął laptopa i wyszukał jakiegoś One shota o Larrym. Chłopak nigdy nikomu by się nie przyznał, ale bardzo lubił czytać fanfiction o jego związku z Louisem, lub oglądać przerobione zdjęcia. I musiał przyznać, że te zdjęcia wyglądały jak prawdziwe. Nieraz sam zastanawiał się, które zdjęcia to photoshop. Musiał przyznać, że te zdjęcia były cudowne. Harry lubił także oglądać różne fan arty, jego i Louisa. Chłopak zaczął czytać, uśmiechając się przy tym. Usłyszał, że szatyn się budzi i wstaje z łóżka, w ostatniej chwili zamknął laptopa, bo Louis stał już przy jego łóżku. 
- Co tak chowasz Hazza? - zapytał Louis chichotając.
- Nic - wymamrotał Harry i ziewnął. Odłożył  laptopa i przykrył się kołdrą. - Dlaczego nie śpisz Loueh?
- Zimno mi - mruknął szatyn i dopiero teraz Harry zobaczył, że chłopak stoi w samych bokserkach, a na jego skórze jest gęsia skórka.
- Chcesz położyć się ze mną? Mam grubą kołdrę - powiedział brunet uśmiechając się lekko i odchylając kołdrę. Louis szybko położył się obok niego i zakrył kołdrą, aż do szyi.
Louis czuł się wspaniale, od dawna marzył o tym, żeby leżeć z Harrym w jednym łóżku. Strasznie chciał się do niego przytulić, ale wiedział, że lepiej tego nie robić. Nie chciał zrazić do siebie przyjaciela, nie wiedział o tym, że Harry także marzy o tym, aby się z nim przytulić.
- Dobranoc Loulou - wyszeptał brunet zamykając oczy.
- Dobranoc Harry. - odszepnął Louis i zapadł w głęboki sen. Po chwili Harry także spał.

Nick przyszedł na koncert chłopców i po koncercie czekał na Harry'ego przy garderobie. Niall, Zayn i Liam byli już w garderobie, a Louis był w toalecie. Wyszedł z niej i stanął za ścianą, przyglądając się z ukrycia Grimshaw'owi. Był ciekaw, po co znów tu przyszedł, przecież niedawno był na ich koncercie.  Po chwili zobaczył Harry'ego, który idzie w stronę Nicka. Chłopak rozejrzał się, a gdy nie zauważył nikogo w pobliżu, rzucił się na szyję Nicka i zaczął go całować.
Louis stał na korytarzu, a po jego policzkach ciekły słone łzy. Czuł się, jakby ktoś rozbił jego serce na milion kawałeczków.  Skulił się pod ścianą i łkał jak małe dziecko. Przecież Harry mówił, że Grimshaw nie ma u niego żadnych szans. Louis nie mógł zrozumieć, dlaczego przyjaciel go okłamał. Przecież mógł powiedzieć prawdę, a nie robić Louis'owi nadzieje. Chłopak czuł się okropnie, widząc, że Harry jest szczęśliwy z Nickiem. Rozpłakał się jeszcze bardziej, gdy brunet powiedział Nickowi, że go kocha. Jego ciało zaczęło drżeć a z oczu wydobywało się coraz więcej łez, nad którymi szatyn nie mógł zapanować. Słona ciecz kapała na jego koszulkę. Louis schował głowę w kolanach i kołysał się na boki, próbując się uspokoić. Jednak nawet to mu nie pomagało, dławił się własnymi łzami...

Louis obudził się z płaczem, jego ciało się trzęsło. Zatkał dłonią usta i próbował stłumić szloch, jednak Harry go usłyszał i obudził się. Brunet usiadł zdezorientowany na łóżku i spojrzał na roztrzęsionego i zapłakanego szatyna. Mocno przytulił chłopaka i zaczął nimi delikatnie kołysać, jednak niebieskooki nie mógł się uspokoić i nadal szlochał. Reszta zespołu także się obudziła i przestraszeni przyglądali się Tomlinsonowi, nie wiedzieli co się z nim dzieje. Najbardziej martwił się Harry, któremu bardzo zależało na chłopaku.
Liam wstał ze swojego łóżka i otworzył jedną z szafek, szukając w niej tabletek. Po chwili znalazł tabletki uspokajające i podał je szatynowi razem ze szklanką wody. Chcieli zapytać szatyna o co chodzi, ale wiedzieli, że nie powie nic, póki się nie uspokoi. Chłopak odsunął się od Harry'ego i drżącymi dłońmi wziął do ust tabletkę. Chwycił w ręce szklankę wody, część się wylała, ale nikt się tym nie przejmował. Louis połknął szybko tabletkę i podał Liam'owi pustą już szklankę, po czym mocno wtulił się w ciało loczka i zaczął się powoli uspokajać. Reszta chłopców wymieniała ze sobą zmartwione spojrzenia. Gdy spojrzenie ucichło, Zayn zdecydował się spytać chłopaka co się stało.
- Louis, co się stało? - spytał spokojnie i powoli.
- M-miałem koszmar.. - wymamrotał szatyn próbując wyrzucić z głowy obraz całujących się Nicka i Harry'ego.
- Jaki koszmar Lou? - zagadnął łagodnie Harry, a Louis na ton jego głosu, poczuł, że się rozpływa. - opowiesz nam?
- B-byłeś tam Ty.. I-i Nick.. I.. Wy się całowaliście... A ja.. - chłopak nie był w stanie dokończyć, bo znów zalał się łzami.
- Shh.. Loueh, to tylko koszmar. Nigdy tak nie będzie, nie płacz. - szeptał brunet i przytulił mocno Louisa, który po chwili zasnął w jego objęciach.
Gdy Louis zasnął, chłopcy postanowili nie przypominać mu więcej o jego śnie, mieli nadzieję, że rano nie będzie już o nim pamiętał. Teraz wszyscy wiedzieli co to znaczy, Louis był zakochany w Harrym, skoro tak poruszył go jego sen.
Niall poszedł spać, a Zayn, Liam i Harry nadal rozmawiali. Żadne z nich nie mogło spać.
- Harry, jeśli ty i Louis będziecie razem, to my.. no wiesz.. zaakceptujemy to - powiedział Zayn uśmiechając się do niego ciepło.
- Wiem Zayn, ale musimy o tym poważnie porozmawiać i wszystko przemyśleć. - odparł brunet i położył się próbując zasnąć. Zgasił światło i leżał patrząc na Zayna i Liama, którzy po chwili położyli się do swoich łóżek i zasnęli. Harry wsłuchiwał się w ich spokojne oddechy, musnął delikatnie czoło Louisa, który uśmiechnął się przez sen, a po chwili zapadł w głęboki sen. 

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba i nie jesteście źli, że dodaję rozdział raz w tygodniu, ale mam strasznie dużo nauki i bardzo mało czasu na pisanie. Nie wiem jaki jest sens informowania ponad 70 osób, skoro komentuje tylko 30.. No ale, mam nadzieję, że teraz będzie więcej komentarzy. Następny rozdział dodam jakoś w przyszłym tygodniu. Postaram się zrobić to szybko. Mam nadzieję, że was nie zawiodłam. I tak się zastanawiam czy nie wprowadzić tutaj też Ziama.. Czyli związku Liama i Zayna, byłabym wdzięczna, gdybyście napisali w komentarzu, czy wprowadzić czy nie. Do następnego x 

poniedziałek, 12 maja 2014

Rozdział 1

Czytasz - komentujesz

Louis przewrócił się na lewy bok, aby móc obserwować śpiącego przyjaciela. Teraz mógł bezkarnie patrzeć na jego piękne usta, które zapewne tak wspaniale by się całowało, oraz na jego bujne loczki. Szatyn wiele razy marzył o tym, aby przycisnąć swoje wargi do warg Stylesa. Marzył o tym, aby nawijać sobie na palec jego loczki. Bardzo chciał aby marzenia stały się rzeczywistością, chociaż wiedział, że to niemożliwe. Patrzył na chłopaka w ciszy i słuchał jego spokojnego oddechu. Uśmiechnął się mimowolnie, gdy chłopak zaczął mówić przez sen. 
- Lou.. -wymamrotał sennie, a na twarzy szatyna pojawił się jeszcze szerszy uśmiech. Chłopak zaczął się zastanawiać, o czym mógł śnić Harry. A co jeżeli także coś do niego czuł? Ta myśl podniosła zadowoliła szatyna. Leżał uśmiechnięta i wpatrywał się tępo w przyjaciela, przez co nie zauważył, że Harry się obudził i patrzył na niego pytająco. Louis poczuł, że jego policzki się rumienią, uśmiech zszedł z jego twarzy i spuścił głowę, aby ukryć swoje rumieńce.
- Rumienisz się Louis! - pisnął Harry i zachichotał, gdy policzki jego przyjaciela zrobiły się bardziej czerwone. Zastanawiał się, czemu chłopak aż tak się zawstydził, chociaż musiał przyznać, że jego rumieńce były słodkie. On cały był cholernie słodki. Brunet wcześniej tak nie myślał, ale od jakiegoś czasu, czuł się inaczej w towarzystwie Louisa. Nie czuł się tak nigdy wcześniej w jego towarzystwie. Nie wiedział, co to za dziwne uczucie. Nieraz był też onieśmielony, a od jakiegoś czasu śnił mu się Tomlinson. Śniło mu się, że po każdym koncercie Louis nachyla się do niego i całuje go w usta, a potem szepta w nie, że był wspaniały. Cholera, Harry żałował, że to tylko sny. Zaczynał zdawać sobie sprawę z tego, że chyba zakochał się w starszym o trzy lata przyjacielu. Ale jak na razie, nie mógł mu tego powiedzieć, bo nie był pewny swoich uczuć. Postanowił poczekać, być może wszystko się samo ułoży.
Louis wstał z łóżka i założył czarne spodnie oraz dżinsową koszulę. Na nogi wsunął swoje czarne vansy i usiadł na łóżku, czekając aż Harry będzie już gotowy do wyjścia.
Brunet ubrał swoje ulubione czarne rurki i białą koszulę. Na nogi założył białe niskie conversy i stanął przy drzwiach. Zarumienił się lekko, gdy szatyn zmierzył go wzrokiem i oblizał wargi. Chłopcy w ciszy zeszli do tour busa, którym mięli jechać na dzisiejszy koncert. Przed nimi była jeszcze bardzo długa próba. Gdy weszli do busa przywitali się z resztą zespołu i usiedli na wolnych miejscach. Zayn i Liam właśnie o czymś żywo dyskutowali, a Niall siedział z nimi, z komórką w ręku. Zapewne przegląda twittera pomyślał Harry i uśmiechnął się lekko. Bardzo lubił Irlandczyka, który zawsze poprawiał mu humor. Nawet sam jego widok sprawiał, że wszyscy się uśmiechali. Brunet przypomniał sobie, że na dzisiejszą próbę i koncert przyjdzie Nick. Cieszył się, bo był on jednym z jego przyjaciół i chłopak bardzo lubił spędzać z nim czas.
Po czterdziestu minutach chłopcy stali na scenie i ćwiczyli swoje solówki. Harry z uśmiechem patrzył na Nicka, który siedział na krześle prawie przy samej scenie. Tomlinson patrzył na nich z bólem, który bardzo wyraźnie było widać w jego oczach. Był tak cholernie zazdrosny o Harry'ego. Ale teraz był przekonany, że chłopak nic do niego nie czuje, zapewne czuł coś do Nicka. Humor Louisa się pogorszył, rano był wesoły, a teraz przygnębiony. Nienawidził Grimshawa z całego serca, przecież on próbował mu odbić Harry'ego! No dobra, może Louis przesadzał. Przecież jeszcze nie wyznał brunetowi miłości.. Chłopak miał w głowie mętlik. Nie wiedział co ma z tym wszystkim zrobić, więc postanowił, że najlepiej będzie, gdy postara się zapomnieć o tym, co czuje do swojego najlepszego przyjaciela. Z tą myślą kontynuował próbę.

                                                                              ****

Chłopcy wyszli na scenę i jak zawsze przywitały ich głośne piski i krzyki fanów. Oni wszyscy to uwielbiali, ich fani byli wspaniali, nie mogli sobie wyobrazić życia bez nich. Zaczęli od piosenki Half A Heart. Liam zaczął śpiewać patrząc na fanów. Gdy przyszła kolej na Harry'ego, chłopak zaczął śpiewać:

And being here without you
It's like I'm waking up to
Only half a blue sky
Kinda there but not quite
I'm walking 'round with just one shoe
I'm a half a heart without you
I'm half the man, at best
With half an arrow in my chest
'Cause I miss everything we do
I'm a half a heart without you
  Half a heart without you
I'm a half a heart without you

Przy śpiewaniu nie spuszczał wzroku z Louisa. Szatyn nie mógł w to uwierzyć, czy Harry śpiewał właśnie dla niego? Chłopak pomyślał, że mu się zdawało, przecież to nie mogła być prawda, przecież Styles nic do niego nie czuł. A może czuł, tylko to ukrywał? Jeszcze parę godzin temu postanowił, że zapomni o tym co czuje do chłopaka z czupryną loków, a teraz? Jego uczucie odżyło, było teraz jeszcze większe. Kochał  Harry'ego coraz bardziej i wiedział, że nie byłby w stanie przestać, nawet gdyby nie wiadomo jak bardzo się starał. Szatyn prosto w piękne zielone oczy swojego przyjaciela. Uwielbiał te oczy, gdy w nie patrzył czuł się wspaniale. Zdawało mu się, że wszystko wokoło przestaje istnieć. Że jest tam tylko on i zielonooki chłopak, którego tak bardzo kochał. Miał teraz nadzieję, że jest to odwzajemniona miłość.
Następną zaśpiewaną piosenką było Little Things. Louis i Harry nie odrywali od siebie wzroku, patrzyli na siebie cały czas.
Po trzech godzinach chłopcy poszli do garderoby, Louis planował poważnie porozmawiać z Harrym. Zszedł ze sceny z uśmiechem i już chciał podbiec do przyjaciela. Od razu posmutniał, gdy zobaczył go w ramionach Nicka. Ze łzami w oczach poszedł do garderoby i przebrał się szybko, po czym poszedł do tour busa. Czekał w nim na chłopaków, ponad piętnaście minut. Gdy reszta chłopców przyszła do busa, Harry jak zwykle usiadł obok Lou. Brunet położył głowę na ramieniu swojego przyjaciela, który patrzył tępo w obraz za oknem.
- Byłeś wspaniały Lou. - wyszeptał Harry wprost do ucha szatyna. Chłopak zadrżał lekko, ale mruknął coś niezrozumiale.
Harry nie wiedział o co mu chodzi. Westchnął zrezygnowany i zabrał głowę z jego ramienia.
Szatyn myślał, że Harry coś do niego czuje, ale pojawił się Grimshaw i wszystko zawaliło mu się na głowę. Harry w ramionach Nicka.. Louis cały czas miał ten obraz przed oczami. Chciało mu się płakać. Niepotrzebnie robił sobie taką nadzieje, ale przecież tak wspaniale czuł się na koncercie. Był pewien, że brunet śpiewa tylko dla niego.. A może on śpiewał dla Nicka? Na tę myśl Louis posmutniał jeszcze bardziej, gdy tylko dojechali do hotelu założył kaptur i wyszedł z busa. Przecisnął się przez tłum paparazzi i wszedł do holu hotelowego, po czym udał się do windy.Pojechał na drugie piętro do pokoju, który dzielił z Harrym i usiadł na łóżku. Zbierał się w sobie, bo postanowił porozmawiać z przyjacielem o Nicku. Chciał wiedzieć co ich naprawdę łączy, nie mógł już dużej żyć w takiej niepewności. Chłopak miał mieszane uczucia nie wiedział co zrobi, jeśli okaże się, że obiekt jego westchnień ma chłopaka. Zapewne by się załamał. Ale gdyby okazało się, że nie są razem, to Louis i tak spytałby, czy Nick ma u Harry'ego jakieś szanse. Modlił się w duchu, aby nie miał.
Harry wszedł uśmiechnięty do pokoju i usiadł na swoim łóżku, wzdychając ciężko. Był cholernie zmęczony i jedyne o czym teraz marzył to długa i relaksująca kąpiel.
Szatyn zebrał się  w sobie i spojrzał prosto w zielone tęczówki Harry'ego.
- Ty i Nick jesteście razem? - wyrzucił z siebie, modlił się, aby Harry powiedział, że nie.
- Nie głupku - powiedział brunet, a Louis się uśmiechnął.
- A ma u ciebie jakieś szanse? - spytał przygryzając wargę.
Harry pokręcił głową.
- Nick nie ma u mnie żadnych szans, ale ma je ktoś inny.. - powiedział oblizując usta.
 Niebieskooki westchnął cicho, zrobiło mu się przykro. Widocznie Harry miał już kogoś na oku, chłopak wstał z łóżka i poszedł do łazienki, zamykając za sobą drzwi. Nalał wody do wanny i rozebrał się do naga, po czym wszedł do niej, rozkoszując się gorącą wodą. Ale nawet gorąca kąpiel, którą tak uwielbiał, nie poprawiła mu humoru. Wyszedł  z wanny i wytarł się, po czym założył czarne bokserki i wrócił do łóżka. Położył się w nim i okrył białą pościelą, próbując zasnąć.
Harry wszedł do łazienki, rozbierając się. Wziął piętnastominutową kąpiel, myśląc o Louisie. Myślał, że szatyn zrozumie, że to on ma u niego szanse. A teraz martwił się, że wszystko popsuł. Westchnął cicho i ubierając szare bokserki, wyszedł z łazienki. Położył się na swoim łóżku i od razu zasnął.
Louis leżał na łóżku od trzydziestu minut i nie mógł zasnąć, mimo tego, że był bardzo zmęczony. Cały czas myślał o tym, kto może mieć szanse u Harry'ego. Uświadomił sobie to dopiero, gdy już zapadał w sen. Harry mówił o nim.. On miał u niego szanse. Postanowił, że jutro poważnie z nim porozmawia. Chłopak zapadł w głęboki sen, z uśmiechem na ustach.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------

No, to pierwszy rozdział za nami. Mam nadzieję, że was nie zawiodłam, bo pisałam ten rozdział bardzo długo. Mam też nadzieję, że będzie tu sporo komentarzy, bo informuję około 50 osób. Postaram się dodawać nowy rozdział raz w tygodniu. Do następnego x

czwartek, 8 maja 2014

Prolog

Harry siedział w swojej garderobie i szykował się do koncertu. Zerkał na dwudziestotrzyletniego szatyna, który chodził po garderobie w samych bokserkach i szukał swojej ulubionej czarnej koszulki. Brunet nie wiedział czemu, ale rozpraszał go ten widok. Lubił pulchne ciało niskiego chłopaka.. Wyglądał.. słodko. Chłopak był bardzo związany ze swoimi przyjaciółmi. Gdy byli już gotowi wybiegli na scenę i zaczęli śpiewać Little Things. Harry zauważył, że Louis cały czas na niego patrzy. Jego serce biło szybciej, gdy czuł na sobie wzrok starszego chłopaka. Nie wiedział, czemu tak się czuł, to było dla niego nowe. Gdy Louis przeszedł koło niego i klepnął go  w tyłek, w brzuchu Harry'ego pojawiły się motylki.
Gdy tylko koncert się skończył Louis poszedł do garderoby i przebrał się, po czym poszedł do tour busa, jak zwykle paparazzi robili mu mnóstwo zdjęć. Chłopak położył się na swoim łóżku, zauważył, że Niall, Liam i Zayn już smacznie śpią. Rozejrzał się, ale nigdzie nie widział Styles'a. Wyszedł szybko z busa i wrócił na arenę. Wszedł do garderoby i zastał tam chłopaka, który stał na środku i próbował zdjąć z siebie wąskie spodnie, aż za wąskie. Męczył się z nimi od ponad dziesięciu minut i był zły, że musiał założyć aż tak wąskie spodnie. Louis zaśmiał się dźwięcznie i posadził chłopaka na kanapie. Chwycił za nogawki jego spodni i próbował je zdjąć. Zaczął powoli tracić cierpliwość, gdy nagle spodnie zjechały z nóg Harry'ego, a szatyn upadł na podłogę śmiejąc się. Brunetowi nie było do śmiechu. Siedział na kanapie zarumieniony i nagi. Louis spojrzał na spodnie, zorientował się, że zdjął je razem z bokserkami młodszego chłopaka. Szybko je wziął i podał swojemu przyjacielowi, po czym odwrócił się plecami do niego. Podobało mu się ciało bruneta, nawet bardzo.
Harry ubrał się szybko i pobiegł do busa, razem z Tomlinsonem. Położył się na swoim łóżku i zamknął oczy, gdy nagle usłyszał głos szatyna.
- Przepraszam Harry.. Za to.. no wiesz.. w garderobie.. - mruknął chłopak i podrapał się po karku.
Brunet zauważył, że też jest zawstydzony, gdy otworzył lekko oczy.
- Nie szkodzi Lou - uśmiechnął się szczerze i potarł delikatnie ramię przyjaciela,który odetchnął z ulgą. 
Louis położył się na swoim łóżku i leżał bezczynnie. Słyszał spokojne oddechy reszty zespołu. Widział, że wszyscy już śpią.. Czuł się dziwnie.. Coś bardzo przyciągało go do Harry'ego, ale wiedział, że nie może mu tego powiedzieć, bo będzie to nieodwzajemnione uczucie. Znali się już tyle lat.. Przecież nie mógł tego teraz zniszczyć. Czułby się głupio, gdyby chłopak go odrzucił, nie zniósłby tego, że widują się codziennie. No i był jeszcze Nick, który podrywał Harry'ego i widać było, że brunetowi to nie przeszkadza. Chcociaz może mu się to zdawało? Harry precież nie był gejem, a może.. Szatyn też nigdy nie był. Dopiero niedawno zauważył, że jego ciało reaguje na jego przyjaciela inaczej. Zaczął go pociągać i wiele razy miał ocotę go pocałować, ale hamował się, bo nie chciał zniszczyć ich pięknej przyjaźni. Myśłał o tym jeszcze pare minut i zasnął.
                                                                     ****
Harry obudził się wcześnie rano i pierwszą rzeczą jaką zauważył, był Louis, któr siedział na brzegu jego łóżka i patrzył na niego. Brunet odchrząknął, a oczy starszego chłopaka zwróciły się do niego.
- Och.. nie śpisz już.. - mruknął zmieszany chłopak.
Harry kiwnął głową i wstał z łóżka, akurat dojeżdżali do jednego z hoteli. Znajdowali się właśnie w Paryżu i mięli dać tutaj aż dwa koncerty.
- Harry, tym rzem jestes w pokoju z Louisem. - powiedzał Zayn przeczesując włosy palcami - ja jestem w pokoju z Niallem i Liamem.
Styles kiwnął głową i wyszedł z busa, biorąc jedną ze swich walizek, a zaraz za nim wyszła reszta zespołu.
Chłopcy weszli do pięciogwiazdkowego hotelu. i udali się do swoich pokoi.
Louis rzucił swoją torbę na łóżko i poszedł do łazienki. Nalał do wanny gorącej wody i rozebrał się do naga, po czym wszedł do niej. Zamknął oczy i rozkoszował się gorącą wodą, która go relaksowała. Cały czas myślał o Harrym. Nie wiedział czemu, ale nie mógł wyrzucić go ze swoich myśli. Chłopak zapomniał zamknąć drzwi łazienki, ale nie przejmował się tym, ponieważ bruneta nie było jeszcze w pokoju.
Harry wszedł do pokoju pięć minut później i zauważył, że sztyna nie ma w pokoju. Rozebrał się więc do naga i wszedł do łazienki. Stanął przy umywalce i przemył twarz wodą. Zamurowało go, gdy usłyszał chrząknięcie. Odwrócił się w strtonę wanny i zobaczył w niej szatyna z uniesioną brwią. Harry mocno się zarumienił, gdy chłopak zlustrował jego nagie ciało wzrokiem.
- Przepraszam - udało mu się wymamrotać i wybiegł szybko z łazienki.
Wziął szybko swoje zielone bokserki, szare dresowe spodnie i czarną koszulkę. Ubrał się i położył na łóżku. Było mu głupio. Że też nie zauważył, że Louis siedzi w wannie.. Już drugi raz zobczył Harry'ego nago. Brunet nigdy nie był tak zawstydzony.Gdy usłyszał, że szatyn wychodzi z łazienki, zamknął oczy i udawał, że śpi.
Louis ubrał się i położył na swoim łóżku.
- Nie udawaj, że śpisz Hazza. Nie gniewam się - powiedział uśmiechając się do siebie.
Harry odwrócił się w jego stronę i kiwnął delikatnie głową. Wstał szybko z łóżka i poszedł do łazienki, zamykając szczelnie drzwi. Rozebrał się do naga i nalał do wanny wody, dolał też płynu, aby było dużo piany. Uwielbiał takie kąpiele. Wszedł powoli do wanny z gorąca wodą i ułożył się w niej wygodnie. Czuł, że cały stres z niego spływa. Zaczął myć swoje ciało i gdy już skończył, wyszedł z wanny i ubrał się. Wszedł do pokoju i rzucił się na swoje łóżko, od razu przykrywając się kołdrą.
- Dobranoc Loulou - powiedział cicho, a Louis poczuł motylki w brzuchu.
Czy on właśnie nazwał go Loulou? Tak i to było cholernie słodkie.
- Dobranoc Harry - powiedział szatyn uśmiechając się szeroko. Miał cholerną ochotę wstać i pocałować swojego najlepszego przyjaciela. Westchnął cicho, bo wiedział, że nie może tego zrobić. Po chwili zapadł w głęboki sen i śnił o Harrym. Śniło mu się, że są razem, że są szczęśliwi. Śmiali się i dawali sobie całusy, przytulali się gdy nikt nie widział.
Louis obudził się wcześnie rano, przypominając sobie swój sen. Było mu przykro, że to był tylko sen. Nie miał pojęcia, że wkrótce sen stanie się rzeczywistością...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że prolog się wam podoba. Postanowiłam zacząć to fanfiction ponieważ usunęły mi się rozdziały z poprzedniego. Bardzo długo pisałam ten prolog i bardzo zależy mi na tym, żebyście komentowali. Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach piszcie do mnie na twitterze :) @ineedlarreh