środa, 4 czerwca 2014

Rozdział 4

Harry założył czarne, obcisłe spodnie i białą koszulę, z podwiniętymi rękawami. Poszedł do łazienki i ułożył swoje loczki, po czym popsikał się drogimi perfum. Wyszedł z łazienki i usiadł na kanapie w salonie, czekając na Louisa, który właśnie brał prysznic.
Louis wykąpał się i owinął puszysty, biały ręcznik wokół bioder, po czym wyszedł z łazienki. Poszedł do sypialni i wyjął z szafy czarne bokserki, które wsunął na siebie. Założył także czarne spodnie, które podwinął do kostek i dżinsową koszulę. Na nogi wsunął swoje czarne vansy i przeczesał dłonią swoje włosy, aby były w nieładzie. Udał się znów do łazienki i wypsikał się, swoim ulubionym zapachem perfum, po czym przejrzał się w lustrze. Oblizał suche usta i wyszedł z łazienki, idąc prosto do salonu, w którym siedział Harry. Chłopak stanął jak wryty, gdy zauważył bruneta. Wyglądał tak pięknie.
Harry wstał i podszedł do Louisa, patrząc prosto w jego niebieskie tęczówki.
- Wyglądasz bosko, Lou. - szepnął mu do ucha i wyminął go, idąc do drzwi.
Louis otrząsnął się i poszedł za nim. Chłopcy wyszli z pokoju i poszli do windy i zjechali na dół, do recepcji. Wyszli z hotelu, jak zwykle zostali przywitani przez swoich fanów. Nie zatrzymując się poszli do auta Tomlinsona i  Louis otworzył Harry'emu drzwi.  Brunet wsiadł na miejsce pasażera i zapiął pasy, a Lou zamknął drzwi, po czym usiadł za kierownicą. Po zapięciu pasów, ruszył w stronę ekskluzywnej restauracji, w której chłopcy mogli spokojnie porozmawiać. Harry włączył radio, w którym leciała akurat piosenka ich zespołu. Loved you first było ulubioną piosenką Lou, więc Harry podkręcił głośność i zaczął śpiewać. Starszy chłopak zerkał na niego co chwilę, a po krótkim czasie także zaczął śpiewać. Piosenka skończyła się, gdy Louis zaparkował przy restauracji. Wysiadł z auta i otworzył drzwi Styles'owi, po czym zamknął samochód. Chciał wziąć Harry'ego za rękę, ale zrezygnował, widząc nieopodal kilku paparazzi. Chłopcy weszli do restauracji i usiedli przy stoliku, który znajdował się w kacie restauracji. Tam mieli najwięcej prywatności. Do ich stolika podeszła kelnerka. Była to młoda kobieta, blondynka, miała na sobie czarną spódniczkę i białą bluzkę, a na niej plakietkę, na której widniało imię Bethany. Kobieta miała nie więcej niż trzydzieści lat i była bardzo atrakcyjna, mimo to, ani Louis, ani Harry nie zwrócili na nią uwagi.Bethany odchrząknęła, zdobywając tym samym spojrzenia chłopców.
- Mogę przyjąć państwa zamówienie? - spytała słodkim głosem, wpatrując się w Louisa jak zaczarowana.
- Poprosimy dwa razy spaghetti i czerwone wino. - powiedział szatyn i puścił jej oczko. Kobieta zarumieniła się i zapisała coś w swoim notesiku po czym szybko odeszła od stolika.
Louis wywrócił oczami śmiejąc się cicho i skupił całą swoją uwagę na Harrym.
- Przepraszam za wczoraj - wymamrotał brunet, a na jego policzki wkradł się rumieniec.
Szatyn spojrzał na rumieńce przyjaciela i uśmiechnął się szeroko.
- Jesteś słodki, gdy się wstydzisz - powiedział, powodując jeszcze większe rumieńce na policzkach młodszego chłopaka. 
Po chwili ciszy i wpatrywania się w siebie, kelnerka postawiła przed nimi dwa talerze spaghetti i nalała do kieliszków czerwonego wina.
- Smacznego Hazza - powiedział szatyn uśmiechając się lekko.
- Smacznego Loulou - odpowiedział chłopak i zaczął powoli jeść swoją porcję. Gdy ich talerze były już puste, chłopcy napili się wina.
- Cholera - mruknął Louis i uderzył się otwartą dłonią w czoło. - Nie mogę prowadzić po winie - westchnął ciężko. - Musimy wrócić do hotelu pieszo.. Przepraszam..
- Spacer z tobą to przyjemność - odparł brunet uśmiechając się szczerze. - Przynajmniej spędzimy razem więcej czasu.
Louis uśmiechnął się szeroko, gdy usłyszał słowa swojego przyjaciela i położył na stolik pieniądze, zostawiając wysoki napiwek, po czym razem z Harrym wyszli z restauracji. Tak jak się spodziewali, dwójka ochroniarzy stała przy wyjściu z restauracji i zaprowadzili chłopców do auta.  Mężczyźni wsiedli do samochodu i ruszyli.
Harry westchnął smutno, bo miał nadzieję, że spędzi więcej czasu z Louisem. Cały czas wpatrywał się w swojego przyjaciela. Louis zauważył, że Harry przygląda mu się i jest smutny.
- Co się stało Hazza? - spytał patrząc prosto w zielone tęczówki.
- Myślałem że spędzimy razem więcej czasu.. - wymamrotał chłopak, a na jego policzki wkradł się rumieniec.
- Chłopcy poszli dzisiaj do klubu, więc mamy duuużo czasu. - Louis posłał Harry'emu delikatny uśmiech, który brunet od razu odwzajemnił.
 Po piętnastu minutach jazdy w ciszy, Louis i Harry wysiedli z auta, prosto w tłum fanów. Ochroniarze szli obok nich, nie pozwalając im zatrzymać się, aby rozdać kilka autografów i porobić zdjęcia. Louis odepchnął od siebie ochroniarza, który odsuwał go od fanów i pociągnął Harry'ego do hotelu. Gdy już znaleźli się w środku zaczął biec i wybiegli tylnym wyjściem. Mieli szczęście, bo nie było tam fanów ani paparazzi. Louis zaczął prowadzić Harry'ego w stronę najbliższego lasu, nadal trzymając jego dłoń. Brunet uśmiechnął się i splótł swoje palce z palcami Lou. Usłyszeli krzyki i kroki zbliżający się ochroniarzy. Harry wskoczył w wysoką trawę za drzewami i pociągnął za sobie Louisa, który położył się na nim. Chłopcy wstrzymali oddech, gdy usłyszeli krzyki ochroniarzy, tuż obok nich, Na szczęście żaden z nich ich nie zauważył i pobiegli szukać jeszcze dalej.
Louis odetchnął z ulgą i uśmiechnął się do przyjaciela.
- Lou.. udusisz mnie.. - wymamrotał Harry.
- P-przepraszam.. - wyjąkał Lou i usiadł obok.
Brunet przytulił się do niego i uszczypnął go w brzuch, po czym zamknął oczy.
- Jesteś jak misio, ciepły i masz taki brzuszek. - powiedział chłopak z uśmiechem, a w oczach Louisa pojawiły się łzy. Było mu przykro, że Harry uważa go za grubego. Chłopak postanowił, że zrobi wszystko, aby schudnąć i być pięknym w oczach Stylesa.

                                                                                   ****

Chłopcy spędzili w lesie dwie godziny, rozmawiając i śmiejąc się, ale tak naprawdę Louis nie był wesoły. Cały czas myślał o tym, co zrobić, aby szybko schudnąć i wpadł na genialny pomysł. Podniósł się i podał rękę przyjacielowi.
- Musimy wracać, bo będą się martwić.
Harry kiwnął głową i chwycił rękę szatyna, po czym wstał niechętnie. Chłopcy poszli do hotelu i od razu przywitało ich gniewne spojrzenie ochroniarzy. Louis posłał  im sztuczny, słodki uśmiech i pociągnął Harry'ego do pokoju.Chłopcy zdjęli buty i usiedli na kanapie w salonie. Zauważyli, że są sami. Najwyraźniej Niall, Zayn i Liam nie wrócili jeszcze z imprezy. Harry włączył telewizor i podał Louis'owi paczkę chipsóc, jednak chłopak odmówił i skupił się na filmie.Po godzinie usłyszeli, że do pokoju wchodzą chłopcy. Zdziwiło ich to, że żaden  z nich nie był pijany.
- O, tu są nasze gołąbeczki! - zaśmiał się Zayn, siadając na kanapie.
Louis wywrócił oczami i wstał.
- Idę się wykąpać - oznajmił i szybkim krokiem udał się do łazienki. Rozebrał się do naga i oglądał się w lustrze. Spojrzał na swój wypukły brzuszek, a po jego policzkach spłynęły łzy. Nalał gorącej wody do wanny i nalał malinowego płynu. Wszedł do wanny i rozsiadł się w niej wygodnie, po czym zamknął oczy. Wziął do ręki swoją granatową gąbkę i umył swoje ciało. Odłożył ją i umył włosy malinowym szamponem. Wyszedł z wanny i wytarł się, po czym owinął biały, puszysty ręcznik wokół bioder i wyszedł z łazienki. Założył bokserki i położył się. Była jeszcze wczesna godzina, ale Louis wiedział, że to ostatnia noc spędzona w hotelu, więc chciał się wyspać. Jutro mieli lecieć do Murrayfield, więc przed nimi dość długi lot. Zamknął oczy i zaczął zasypiać, a po chwili usłyszał kroki, a zaraz potem poczuł, że ktoś kładzie się na jego łózko. Otworzył oczy i spojrzał na bruneta, który mocno się do niego przytulał.
- Dlaczego byłeś dzisiaj taki smutny? - spytał cicho Harry i pogładził Louisa po policzku.
- Bo powiedziałeś że jestem gruby.. - szepnął chłopak.
- Nie jesteś, z resztą, uwielbiam ten twój tłuszczyk. - Brunet zachichotał, nie wiedząc jaki ból tymi słowami sprawił Louis'owi.
Louisa bolało to, że Harry tak mówił. Nie chciał mieć żadnego tłuszczyku, więc postanowił od jutra przejść na dietę. Chłopak zamknął oczy i już po chwili zasnął.
Harry zaśpiewał cicho kawałek  piosenki, której szatyn niestety nie usłyszał, bo smacznie spał.

 I know you've never loved the sound of your voice on tape,
You never want to know how much you weigh.
You still have to squeeze into your jeans,
But you're perfect to me
.

Harry westchnął cicho, gdy zauważył, że Louis już śpi. Chciał, żeby chłopak wiedział, że dla niego jest idealny. Brunet wstał i poszedł do łazienki, wykąpał się szybko i wrócił do łóżka Tomlinsona. Położył się obok niego i zasnął niemal od razu. 

Louis obudził się rano i spojrzał na zegarek. Była już siódma, więc zostało tylko pół godziny do wyjazdu. Był wściekły, że nikt go nie obudził. Przecież musiał się jeszcze spakować i był pewien, że przez niego wszyscy spóźnią się na samolot. Zerwał się z łóżka i spojrzał na krzesło, na którym leżały jego szare dresowe spodnie i czarna koszulka. Wziął je i założył szybko, po czym chciał się spakować. Ze zdziwieniem zauważył, że wszystkie szafki są puste. Wyszedł z pokoju i wszedł do salonu, w którym wszyscy siedzieli. 
- Gdzie moje rzeczy? - spytał chłopak, stając przy kanapie.
- Wstałem o piątej i wszystko spakowałem - powiedział Harry, a Louis spojrzał na niego z wdzięcznością. Zrobiło mu się głupio, gdy zobaczył worki pod oczami przyjaciela. Był strasznie zmęczony. 
- Nie musiałeś.. - powiedział i przytulił bruneta. 
- Ale chciałem - mruknął i wstał.
Szatyn spojrzał na stół na którym stały kanapki, zaburczało mu w brzuchu więc skrzywił się, bo przecież nie mógł nic zjeść. Musiał być na diecie, aby podobać się Harry'emu.
- Zjedz te kanapki Louis, my już jedliśmy - powiedział Liam, uśmiechając się lekko.
- Nie jestem głodny - skłamał Louis, na co  Harry zmarszczył brwi.
Brunet chciał coś powiedzieć, ale szatyn przerwał mu, przytulając się do niego. Zielonooki przytulił go i pogłaskał po plecach.
- Musimy już jechać - szepnął Harry.
Zespół zszedł do busa, po czym pojechał na lotnisko. Harry i Louis wsiedli do samolotu jako ostatni i usiedli razem. Oczy Harry'ego same się zamykały.
- Śpij Hazza. - szepnął Louis i położył małą poduszkę na swoich kolanach, a później ułożył na niej głowę Styles'a. Harry uśmiechnął się lekko i wtulił w brzuch niebieskookiego.
- Słodkich snów. - powiedział cicho Louis, a Harry zapadł w głęboki sen.
Niebieskooki patrzył na chłopaka z uśmiechem i zaczął bawić się jego loczkami, nawijał pojedyncze kosmyki na palec. Młodszy chłopak sięgnął do jego dłoni i chwycił ją, po czym splótł razem ich palce. Louis nachylił się i złożył delikatny pocałunek na głowie chłopaka, po czym sam zasnął.
Po trzech godzinach Niall delikatnie potrząsnął Harrym, który natychmiast się zbudził. Usiadł normalnie i przetarł oczy dłonią. Spojrzał na drugą dłoń, która spleciona była z dłonią Tomlinsona. Brunet uniósł jego dłoń do ust i pocałował ją delikatnie.
- Wstawaj maluszku, już jesteśmy - szepnął, szturchając go.
Louis spojrzał na niego zdezorientowany, ale po chwili wstał i zespół wyszedł z samolotu. Chłopcy wsiedli do vana i pojechali na arenę. Do koncertu mieli jeszcze cztery godziny, ale musieli zrobić próbę i przygotować się. Przez korki na mieści dotarli na arenę dopiero po czterdziestu minutach. Wysiedli z vana i zrobili zdjęcia z fanami, oraz rozdali kilka autografów. Poszli na arenę i od razu wyszli na scenę. Ćwiczyli swój układ do poszczególnych piosenek i robili ostatnie próby. Próba trwała godzinę i chłopcy mieli trzydziesto-minutową przerwę.  Zayn zamówił dwie pizze, które dostarczono im po piętnastu minutach. Nialler kończył już trzeci kawałek, a Louis nadal jadł pierwszy. Nie chciał jeść, ale Harry go zmusił. Chłopak wepchnął do ust resztę swojego kawałka i wstał. Poszedł do łazienki i odkręcił wodę, po czym uklęknął przy toalecie i wsunął dwa palce do gardła, drażnił nimi swoje podniebienie, aż poczuł żółć w ustach i zwymiotował zjedzony przed chwilą posiłek. Przemył twarz wodą i wyjął z kieszeni gumy miętowe. Wsadził do ust dwie i wyszedł z łazienki, od razu udał się do garderoby, gdzie czekała reszta zespołu. Po godzinie chłopcy byli już gotowi i mogli wyjść na scenę. Chłopcy wybiegli na scenę i zostali przywitani krzykami i piskami fanów. Liam mówił coś do ludzi, w tym samym momencie Harry podszedł do Louisa i pokazał mu fankę, która trzymała w ręce kartkę z napisem "Always in my heart, @Harry_Styles. Yours sincerely, Louis" Szatyn uśmiechnął się, przypominając sobie dzień, w którym to napisał. Już wtedy czuł do Harry'ego coś więcej i ten tweet był tego znakiem. Chłopcy jeszcze chwile przemawiali do fanów, a później zaczęli koncert od śpiewania piosenki "Strong".
Po trzech godzinach chłopcy siedzieli w busie i jechali do Londynu. Mieli teraz dwa tygodnie przerwy i żaden z nich nie miał jeszcze pojęcia ile się w tym czasie wydarzy. 

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Przepraszam was, że dopiero teraz dodaję ten rozdział, ale ostatnio mam dużo nauki. wiecie, poprawianie ocen itp. Mam nadzieję, że nie jesteście źli. Postaram się kolejny rozdział dodać szybciej.
A co do rozdziału to sądzę, że jest chujowy i wątpię czy wam się spodoba.
No i dziękuję za ponad 30 komentarzy! Jesteście wspaniali x 

28 komentarzy:

  1. Jest świetny xx
    @girl_lovesdraco

    OdpowiedzUsuń
  2. nie wiem czemu napisalas ze ten rozdzial jest "chujowy"... jest piekny i bardzo slodki zwlaszcza w momentach jak sie do siebie przytulaja, trzymaja za rece... cudowne <3 ilysm x / @heref0rniall

    OdpowiedzUsuń
  3. Według mnie, nie jest chujowy, bez przesady, ale nie jest jakiś niesmowity, jesli mam oceniac szczerze. Nie lubie kłamać. Ogolnie nie przepadam za pariringiem Larry'ego, ale to opowiadanie jakoś mnie wciągneło. Jak? Nie mam zielonego pojęcia, ale czuj się wyróżniona hehe.
    I mały błąd jaki popełniasz ciagle. W nazwiskach bez apostrofa i przy imieniach tylko u Harry'ego. Ponieważ to samogłoska. Np przy niallu pisze sie bez apostrofa. Mam nadzieje, że rozumiesz.
    To chyba tyle. @ziall_foodx
    Czekam na nastepny z niecierpliwoscia x

    OdpowiedzUsuń
  4. Biedny Lou :'( rozdział jest bardzo słodki i taki awww :) czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski
    normalnie bd Cb czcil jako boga

    Wcale nie js chujowy bo js niesamowity
    mi się baaaardzoooo podoba
    życzę weny i czekam na następny ;)
    @bicz_plisss

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudownie piszesz , czekam na kolejny x ten rozdzial byl mega slodki i wgl xx. @bieber4eveeer x

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudo , czekam na kolejny x

    OdpowiedzUsuń
  8. Jezu cudowny rozdzial nie mige doczekac sie nastepnego *.*

    @booxharreh

    OdpowiedzUsuń
  9. Jej jaki cudowny. Jeju Lou jesteś idealny, przestań skxkwksmxjs. Nie.wiem o co ci chodzi, rozdział jest takbsamo dobry jak wszystkie. :) Dziękuję za poinformowanie mnie ;) @DiirectionerrPL

    OdpowiedzUsuń
  10. Zajeeeebisty blog! <3
    Kochanie, proszę, czy mogłabyś informować mnie o rozdziałach? Byłabym niezmiernie wdzięczna <3

    @chillingbrain

    OdpowiedzUsuń
  11. Wcale nie jest chujowy! Louis dlaczego?! I Harry i fani i wszyscy kochają ten brzuszek! Niektóre momenty są takie awww jak na przykład się przytulają. Są tacy sjgdhvd i tacy słodcy. Podoba mi się jak piszesz, naprawdę mi się podoba. Czytuję dużo blogów i szczerze, ten nie jest najlepszy, ale wiele osób zaczyna fatalnie (nie ty, tobie idzie serio bardzo dobrze) a potem są po prostu geniuszami! Mam nadzieję że z tobą będzie tak samo. <3 Kocham cię słonko i pamiętaj: szczera krytyka jest lepsza od pięknego kłamstwa. Uwielbiam perspektywę z jakiej to piszesz, są sławni i wgl ale mają jakąś swobodę, to wydaje się być bardzo naturalne.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie jest hujowy,jest zajebisty :D

    OdpowiedzUsuń
  13. super :) Lou jestes perfekcyjny :) ogolem caly rozdzial taki awh <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeju świetny rozdział. Nie mogę doczekać się następnego

    OdpowiedzUsuń
  15. rozdział jest świetny

    OdpowiedzUsuń
  16. Kochanie, nie masz za co przepraszać!! Rozdział jest cudowny, tylko martwi mnie to co się dzieje z Lou.. Mam nadzieję że Harry wyciągnie go z tego w jakiś sposób. Co ja mówię, NA PEWNO WYCIĄGNIE.
    Czekam na kolejny rozdział, wybacz że nie dodałam komentarza wcześniej, ale moja wspaniałomyślna mamusia odłączyła kabel od internetu, czyż to nie kochane z jej strony?
    W każdym razie JESTEM TU i KOMENTUJĘ bo pokochałam tego fanficka od samego początku <3
    @HelloPainn ~

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie masz za co przepraszać!! Rozdział piękny! Cudowny! Czekam na następny :* Kocham to ff! <3 PS. Ja też poprawiam oceny ^^ wiadomo ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. CO TY GADASZ??? ROZDZIAŁ PRZECUDOWNY i taki słodki że OH! XD
    kocham to♡♥
    @lo_ve1D

    OdpowiedzUsuń
  19. Przepraszam że dopiero teraz komentuję ale nie miałam dojścia do kompa przez co byłam strasznie na wszystko i na wszystkich wkurzona.

    Co do rozdziału to jest przecudny i słodki do pewnego momentu.
    Właśnie. Ale jakiego momentu. Dokładnie do tego kiedy Lou oświadczył iż przechodzi na dietę, a później zwymiotował:
    1. Nie możesz sobie tego robić Lou
    2. Pizza, Pizza naprawdę. Takie mniaami :C (sory musiałam to napisać)

    Ta kolacja. Mmm... To było wprost urocze *.*
    A potem ta fanka i jak Harry śpiewał mu tą piosenkę jak zasypiał. No Po Prostu C.U.D.O.

    Okey to chyba wszystko co chciałam napisać. Czekam z niecierpliwością na następny i nie torturuj tak biednego Boo.
    Życzę weny i Pozdrawiam @Paczek_Niall ♥

    OdpowiedzUsuń
  20. asdfghjkl
    Rozdział jak zwykle świetny !
    Pisz dalej ♥ czekam na next :)
    @Hug_me_now__

    OdpowiedzUsuń
  21. Omfg *_* super. Tylko niech Lou tak nie robi. Jest idealny . Do następnego.

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetny rozdział <3 To jak Lou się smuci, bo myśli że jest gruby :c Naprawdę mnie to poruszyło ^^
    @fallensoul19

    OdpowiedzUsuń
  23. jak zwykle świetny :) @PJGJBVV

    OdpowiedzUsuń
  24. Awh :3 Uwielbiam twoją pisaninę :3 Weeeeny <3 / @beeciasz2012

    OdpowiedzUsuń
  25. C.U.D.O.W.N.Y. Weny życzę! :33

    OdpowiedzUsuń
  26. Jakie piękne!!! Kiedy następny?????

    OdpowiedzUsuń
  27. świetny! mogłabyś mnie informować?;)
    @louisnastka

    OdpowiedzUsuń